Wzrost i waga
Owczarek niemiecki długowłosy przez długie lata pozostający wg SV psem niehodowlanym niedawno powrócił do łask. We wzorcu FCI różni się on od ON jedynie długością sierści i taki ma pozostać: szczupły, wręcz chudy, w rzeczywistości o wąskim przedpiersiu, płaskiej klatce piersiowej, opadającym zadzie, niewielki, lekki, pobudliwy (czasem wręcz nerwowy), quasi sportowy pies dla młodych ludzi. Uznanie tej odmiany owczarka splotło się z zaostrzeniem rygoru co do wzorcowego wzrostu, mimo że inne cechy fenotypu owczarka zmieniały się na przestrzeni lat, nie zawsze na jego korzyść. Owczarki długowłose, hodowane wcześniej w innych niż SV Klubach rasy nienależących do FCI i niepodlegających jej rygorom, częściej niż odmiana krótkowłosa zaczęły przypominać psy z wczesnego wzorca Stephanitza, szczególnie w liniach korzystających z egzemplarzy po psach użytkowych.. Niektórzy hodowcy owczarka niemieckiego zauważają otwarcie, że kiedy w miocie pojawia się szczeniak długowłosy najczęściej przerasta on swoich rodziców, mimo, że cechy jego najbliższych przodków nie wskazują na taką możliwość. Zazwyczaj, przerośnięte egzemplarze są grubej kości i masa ich ciała bywa o 10 kg większa Zjawisko to pojawia się regularnie od lat i choć wzorzec ON nie przewiduje wyższego wzrostu niż 65 cm uporczywość tych cech, pojawiających się szczególnie często u psów rodzących się po owczarkach długowłosych, skłoniły niektóre Kluby niemieckie do uwzględnienia rzeczywistych miar we wzorcu DON i podniesienia wysokości w kłębie do 68 cm.
Mimo iż SV i FCI nakazało bezwzględnie mierzyć wzrost owczarków tak krótkowłosych jak i długowłosych, hodowcy hodujący DON-y, zwracają uwagę na szkodliwość tak ostrej selekcji, która wyklucza z hodowli wartościowe pod każdym względem egzemplarze i niepotrzebnie zubaża nie najbogatszą pulę genetyczną owczarków.
Owczarek Niemiecki został wyhodowany metodą intensywnego chowu wsobnego, z psów pasterskich o różnym pokroju i różnym wzroście, sięgającym niekiedy 70 cm.. ( Wirtemberg i Westerwalder) , oraz różnej pokrywie włosowej, przy czym psy długowłose pochodziły z południa Niemiec i charakteryzowały się większym wzrostem.
Jak wiadomo, przez odpowiednią dbałość o psa nie można poprawić jego cech dziedzicznych, ale można sprawić przez zaniedbania, że te cechy nie rozwiną się znacząco. Do takich cech należy wzrost. Można go w pewien sposób modyfikować zmieniając odpowiednio warunki odchowu szczeniąt. i zmniejszając podaż białka, bo tylko karma bogata w proteiny pozwala osiągnąć psu wzrost zapisany genetycznie. Przesadne ograniczanie szczenięciu wartościowego pożywienia, tłumaczone koniecznością zachowania szczupłej sylwetki, nie obciążającej stawów, może mieć również wpływ na osiągany przez psa wzrost. Może być również przyczyną, zajęczych łap i krowiej postawy.
Cyt.:..."Wzrost i rozwój to cechy uwarunkowane genetycznie, także w dużej mierze uzależnione od czynników zewnętrznych (korzystne lub niekorzystne warunki klimatyczne i żywieniowe).
Wzrost to jedna z cech, która najbardziej zmienia się pod wpływem środowiska. M.in. idealny wzrostowo pies/suka np. w złych warunkach mógłby być dużo mniejszy. I odwrotnie: za mały pies może byłby niemal idealnego wzrostu, gdyby np. trafił na lepsze warunki żywieniowe. Nigdy nie będziemy w stanie odróżnić, czy dany osobnik jest takiego wzrostu wyłącznie z uwagi na swój genotyp, czy też wpływ na to miało środowisko. Liczy się tu nie tylko od ilość i jakość podawanej karmy, czy witamin, ale także od łaknienia. Pies/suka niejadek będzie mniejszy od identycznego genotypowo żarłoka. Wpływ środowiska na zmienność cechy utrudnia określenie wartości genotypowej osobników. Środowisko może mieć działanie w obu kierunkach, tj. zwiększając lub zmniejszając wartość cechy, którą w tym przypadku jest omawiany wzrost. Tak więc dopiero na podstawie potomstwa tak naprawdę można określić, czy wzrost u danego psa był wynikiem wyłącznie genów i jest przekazywany dalej, czy też jest w dużej mierze wynikiem wpływu środowiska i warunków w jakich dany osobnik się znajdował (nie jest wtedy przekazywany dalej).
Okazuje się, że badania przeprowadzone na różnych gatunkach zwierząt (krzyżówki międzygatunkowe czy międzyrasowe) udowodniły, że oprócz genotypu danego osobnika, niemały wpływ na wzrost i rozwój ma samica. Matka oddziaływuje na tempo wzrostu płodu nie tylko przez przekazane geny, ale w znacznym stopniu także przez wymiary swojego ciała. Już w okresie życia płodowego zarodek rozwijający się w łonie dużej matki rozwija się szybciej i osiąga większe rozmiary. Małe samice dają z reguły mniejsze potomstwo, przynajmniej w chwili urodzenia. Później często różnice wzrostowe zanikają. Jednak w niektórych krzyżówkach międzygatunkowych różnice wzrostowe, będące wynikiem małego wzrostu samicy, zmniejszają wzrost potomstwa i to w dużym stopniu (choćby przykład krzyżówki międzygatunkowej: muły i osłomuły)..."
http://little-star.pl/ind...do_pdf=1&id=110
Wzrost można więc „poprawić” na zgodny z wzorcem, przez odpowiedni dobór, a nie mającą długotrwały, zgubny wpływ, selekcję.
Nie od dzisiaj wiadomo że istnieje zjawisko korelacji genów. U błękitnego bydła belgijskiego zwiększona ilość mięsa w tuszy wpływa niekorzystnie na płodność. U świń rasy Pietrain osiągnięcie zwiększonej mięsności predysponuje do występowania tzw. złośliwej gorączki.
U ludzi na zespół Turnera wskazuje niski wzrost, a na zespół Downa rysy twarzy.
Panuje również przekonanie że nie zawsze w wypadkach cech ilościowych i jakościowych chodzi o odrębne geny. Można przypuszczać że gen determinujący np. barwę kwiatu, może wywierać pewien uboczny wpływ na plon danej rośliny. Tak więc, eliminując z rasy osobniki o większym wzroście i masie, (co sugeruje pokrewieństwo z Westwalderem i Wirtembergiem, psami dużymi, grubokościstymi i masywnymi), , być może pozbywamy się cech bardzo pożądanych , lecz w ostatnich latach rzadko spotykanych w pogłowiu owczarka niemieckiego, czyli odwagi i zrównoważenia, które były nieodłącznymi cechami tych dużych psów.
Trzeba wziąć pod uwagę również to, że w hodowli, tam, gdzie kosztem krótkowieczności osiąga się większą mleczność krów, w przypadku psów, kurczowe trzymanie się wzorca (który przecież wymyślił sobie człowiek), powoduje różne niezamierzone efekty: słabość organizmu, choroby genetyczne, krótkowieczność, etc.. Skuteczność udoskonalania cech użytkowych w drodze selekcji ma ograniczenia. Selekcjonowana linia może się stać homozygotyczna w odniesieniu do wielu niekorzystnych cech. Szczególna zdolność do zwichnięcia stawu biodrowego u psów ma z tym zjawiskiem, według genetyków, niebagatelny związek. Niestety, trzeba to z przykrością przyznać, że wiele chorób genetycznych, i wad rozwojowych, wypracowała u psów właśnie „kynologia”, skupiając się głównie na eksterierze. Wiele technik hodowlanych którym podlegają psy zostało wziętych wprost z praktyki hodowli zwierząt rzeźnych i dalej się je stosuje bez względu na postęp wiedzy. Być może gdyby Stephanitz zdawał sobie sprawę ze złożoności genetyki, która w jego czasach była dyscypliną „raczkującą”, zrewidowałby swój wzorzec. Cechy bowiem które Stephanitz uwzględnił w swoim wzorcu stały się po latach niedoścignionym marzeniem, którego nie są w stanie ziścić wymagane średnie gabaryty, które jako jedyne od ponad 100 lat utrzymują się w rasie bez większych modyfikacji. Przeciętny ON stał się nieobliczalnym histerykiem uganiającym się za piłeczką.
Według analizy genomu kilkudziesięciu ras psów, przeprowadzonej w 2005/2006 roku przez genetyka Heidi Parker i współpracowników z National Human Genome Research Institute w Bethesda w USA, owczarek niemiecki został ujęty w grupę Mastifów i to na dodatek czystą, bez wpływów innych grup.
http://www.biology-online.org/articles/canine_genomics_genetics_running/abstract.html
Tak więc abstrahowanie od jego prawdziwego, genetycznie udowodnionego pochodzenia, mija się z celem i z logiką. Owczarek jest molosem i robienie z niego na siłę charta, nie może przynieść nic dobrego. To, że mimo usilnych prób nie udało się z pogłowia owczarka wyeliminować doszczętnie cech właściwych molosom, czyli grubej kości, masywnego frontu i szerokiej głowy, sugeruje że te właśnie cechy są podstawą, na której powstała rasa z wieloma, obecnie różnorodnymi, liniami. Jest to szczególnie widoczne u psów o długiej sierści, manifestujących od prawie stu lat swoim pokrojem i wzrostem, skąd się wzięły i kim są. Nie znaczy to, oczywiście, że należy bezwzględnie dążyć do eksponowania tych cech. Można starać się je uśredniać, zachowując wszechstronność DON-a i pozostawiając wybór przyszłemu właścicielowi. Nie zawsze bowiem pies wybitnie sprawny w Agality może być zrównoważonym przewodnikiem niewidomego, czy nieustraszonym obrońcą stada. Również duży wzrost, choć ujmuje psu nieco lekkości, nie dyskwalifikuje owczarka jako pomocnika człowieka. Biorąc pod uwagę że wilk dorasta do 90 cm w kłębie i w niczym to nie umniejsza ani jego wytrzymałości, ani sprawności, taka skrupulatność w selekcji, a szczególnie jej uzasadnienia, wydają się lekko przesadzone i uwzględniające tylko jeden aspekt użytkowości. Wystarczy zachować umiar i pogodzić się z dążeniem natury, nakierowując ją subtelnie na pożądane tory.
Przez wiele lat ukierunkowanej hodowli dorobiliśmy się zwierząt cherlawych, rachitycznych o wąskim przedpiersiu, płaskiej klatce piersiowej.
Mimo iż SV i FCI nakazało bezwzględnie mierzyć wzrost owczarków tak krótkowłosych jak i długowłosych, hodowcy hodujący DON-y, zwracają uwagę na szkodliwość tak ostrej selekcji, która wyklucza z hodowli wartościowe pod każdym względem egzemplarze i niepotrzebnie zubaża nie najbogatszą pulę genetyczną owczarków.
Owczarek Niemiecki został wyhodowany metodą intensywnego chowu wsobnego, z psów pasterskich o różnym pokroju i różnym wzroście, sięgającym niekiedy 70 cm.. ( Wirtemberg i Westerwalder) , oraz różnej pokrywie włosowej, przy czym psy długowłose pochodziły z południa Niemiec i charakteryzowały się większym wzrostem.
Jak wiadomo, przez odpowiednią dbałość o psa nie można poprawić jego cech dziedzicznych, ale można sprawić przez zaniedbania, że te cechy nie rozwiną się znacząco. Do takich cech należy wzrost. Można go w pewien sposób modyfikować zmieniając odpowiednio warunki odchowu szczeniąt. i zmniejszając podaż białka, bo tylko karma bogata w proteiny pozwala osiągnąć psu wzrost zapisany genetycznie. Przesadne ograniczanie szczenięciu wartościowego pożywienia, tłumaczone koniecznością zachowania szczupłej sylwetki, nie obciążającej stawów, może mieć również wpływ na osiągany przez psa wzrost. Może być również przyczyną, zajęczych łap i krowiej postawy.
Cyt.:..."Wzrost i rozwój to cechy uwarunkowane genetycznie, także w dużej mierze uzależnione od czynników zewnętrznych (korzystne lub niekorzystne warunki klimatyczne i żywieniowe).
Wzrost to jedna z cech, która najbardziej zmienia się pod wpływem środowiska. M.in. idealny wzrostowo pies/suka np. w złych warunkach mógłby być dużo mniejszy. I odwrotnie: za mały pies może byłby niemal idealnego wzrostu, gdyby np. trafił na lepsze warunki żywieniowe. Nigdy nie będziemy w stanie odróżnić, czy dany osobnik jest takiego wzrostu wyłącznie z uwagi na swój genotyp, czy też wpływ na to miało środowisko. Liczy się tu nie tylko od ilość i jakość podawanej karmy, czy witamin, ale także od łaknienia. Pies/suka niejadek będzie mniejszy od identycznego genotypowo żarłoka. Wpływ środowiska na zmienność cechy utrudnia określenie wartości genotypowej osobników. Środowisko może mieć działanie w obu kierunkach, tj. zwiększając lub zmniejszając wartość cechy, którą w tym przypadku jest omawiany wzrost. Tak więc dopiero na podstawie potomstwa tak naprawdę można określić, czy wzrost u danego psa był wynikiem wyłącznie genów i jest przekazywany dalej, czy też jest w dużej mierze wynikiem wpływu środowiska i warunków w jakich dany osobnik się znajdował (nie jest wtedy przekazywany dalej).
Okazuje się, że badania przeprowadzone na różnych gatunkach zwierząt (krzyżówki międzygatunkowe czy międzyrasowe) udowodniły, że oprócz genotypu danego osobnika, niemały wpływ na wzrost i rozwój ma samica. Matka oddziaływuje na tempo wzrostu płodu nie tylko przez przekazane geny, ale w znacznym stopniu także przez wymiary swojego ciała. Już w okresie życia płodowego zarodek rozwijający się w łonie dużej matki rozwija się szybciej i osiąga większe rozmiary. Małe samice dają z reguły mniejsze potomstwo, przynajmniej w chwili urodzenia. Później często różnice wzrostowe zanikają. Jednak w niektórych krzyżówkach międzygatunkowych różnice wzrostowe, będące wynikiem małego wzrostu samicy, zmniejszają wzrost potomstwa i to w dużym stopniu (choćby przykład krzyżówki międzygatunkowej: muły i osłomuły)..."
http://little-star.pl/ind...do_pdf=1&id=110
Wzrost można więc „poprawić” na zgodny z wzorcem, przez odpowiedni dobór, a nie mającą długotrwały, zgubny wpływ, selekcję.
Nie od dzisiaj wiadomo że istnieje zjawisko korelacji genów. U błękitnego bydła belgijskiego zwiększona ilość mięsa w tuszy wpływa niekorzystnie na płodność. U świń rasy Pietrain osiągnięcie zwiększonej mięsności predysponuje do występowania tzw. złośliwej gorączki.
U ludzi na zespół Turnera wskazuje niski wzrost, a na zespół Downa rysy twarzy.
Panuje również przekonanie że nie zawsze w wypadkach cech ilościowych i jakościowych chodzi o odrębne geny. Można przypuszczać że gen determinujący np. barwę kwiatu, może wywierać pewien uboczny wpływ na plon danej rośliny. Tak więc, eliminując z rasy osobniki o większym wzroście i masie, (co sugeruje pokrewieństwo z Westwalderem i Wirtembergiem, psami dużymi, grubokościstymi i masywnymi), , być może pozbywamy się cech bardzo pożądanych , lecz w ostatnich latach rzadko spotykanych w pogłowiu owczarka niemieckiego, czyli odwagi i zrównoważenia, które były nieodłącznymi cechami tych dużych psów.
Trzeba wziąć pod uwagę również to, że w hodowli, tam, gdzie kosztem krótkowieczności osiąga się większą mleczność krów, w przypadku psów, kurczowe trzymanie się wzorca (który przecież wymyślił sobie człowiek), powoduje różne niezamierzone efekty: słabość organizmu, choroby genetyczne, krótkowieczność, etc.. Skuteczność udoskonalania cech użytkowych w drodze selekcji ma ograniczenia. Selekcjonowana linia może się stać homozygotyczna w odniesieniu do wielu niekorzystnych cech. Szczególna zdolność do zwichnięcia stawu biodrowego u psów ma z tym zjawiskiem, według genetyków, niebagatelny związek. Niestety, trzeba to z przykrością przyznać, że wiele chorób genetycznych, i wad rozwojowych, wypracowała u psów właśnie „kynologia”, skupiając się głównie na eksterierze. Wiele technik hodowlanych którym podlegają psy zostało wziętych wprost z praktyki hodowli zwierząt rzeźnych i dalej się je stosuje bez względu na postęp wiedzy. Być może gdyby Stephanitz zdawał sobie sprawę ze złożoności genetyki, która w jego czasach była dyscypliną „raczkującą”, zrewidowałby swój wzorzec. Cechy bowiem które Stephanitz uwzględnił w swoim wzorcu stały się po latach niedoścignionym marzeniem, którego nie są w stanie ziścić wymagane średnie gabaryty, które jako jedyne od ponad 100 lat utrzymują się w rasie bez większych modyfikacji. Przeciętny ON stał się nieobliczalnym histerykiem uganiającym się za piłeczką.
Według analizy genomu kilkudziesięciu ras psów, przeprowadzonej w 2005/2006 roku przez genetyka Heidi Parker i współpracowników z National Human Genome Research Institute w Bethesda w USA, owczarek niemiecki został ujęty w grupę Mastifów i to na dodatek czystą, bez wpływów innych grup.
http://www.biology-online.org/articles/canine_genomics_genetics_running/abstract.html
Tak więc abstrahowanie od jego prawdziwego, genetycznie udowodnionego pochodzenia, mija się z celem i z logiką. Owczarek jest molosem i robienie z niego na siłę charta, nie może przynieść nic dobrego. To, że mimo usilnych prób nie udało się z pogłowia owczarka wyeliminować doszczętnie cech właściwych molosom, czyli grubej kości, masywnego frontu i szerokiej głowy, sugeruje że te właśnie cechy są podstawą, na której powstała rasa z wieloma, obecnie różnorodnymi, liniami. Jest to szczególnie widoczne u psów o długiej sierści, manifestujących od prawie stu lat swoim pokrojem i wzrostem, skąd się wzięły i kim są. Nie znaczy to, oczywiście, że należy bezwzględnie dążyć do eksponowania tych cech. Można starać się je uśredniać, zachowując wszechstronność DON-a i pozostawiając wybór przyszłemu właścicielowi. Nie zawsze bowiem pies wybitnie sprawny w Agality może być zrównoważonym przewodnikiem niewidomego, czy nieustraszonym obrońcą stada. Również duży wzrost, choć ujmuje psu nieco lekkości, nie dyskwalifikuje owczarka jako pomocnika człowieka. Biorąc pod uwagę że wilk dorasta do 90 cm w kłębie i w niczym to nie umniejsza ani jego wytrzymałości, ani sprawności, taka skrupulatność w selekcji, a szczególnie jej uzasadnienia, wydają się lekko przesadzone i uwzględniające tylko jeden aspekt użytkowości. Wystarczy zachować umiar i pogodzić się z dążeniem natury, nakierowując ją subtelnie na pożądane tory.
Przez wiele lat ukierunkowanej hodowli dorobiliśmy się zwierząt cherlawych, rachitycznych o wąskim przedpiersiu, płaskiej klatce piersiowej.